czwartek, 3 października 2013

8. Evil Dead .

Dom, 08.01.2013

Po wczorajszej rozmowie z Zaynem elegancko udało mi się wybrnąć z tej krępującej sytuacji.
Nie powiedziałam mu o chorobie. Sama chciałabym wreszcie o tym zapomnieć. Od tamtego dnia,  gdy dowiedziałam się, że choruję staram się żyć pełnią życia. Wiem, że zabrzmiało to jak z  jakiejś telenoweli, filmu czy telewizji, ale tak prawda, ludzie nie zdają sobie sprawy, jakie ważne jest życie, do póki nie zachorują. Dzisiaj jest drugi dzień od zaginięcia ojca. Czuje w środku niepokój, nie potrafię usiedzieć w miejscu. Chodziłam tak z góry na dół i na odwrót, aż doszłam do wniosku, że pójdę  się ubrać. Weszłam do garderoby i podeszłam do dużego okna, w celu zobaczenia, jaka jest pogoda, jak zwykle brzydko, więc postanowiłam ubrać  jasny wełniany sweterek, jeansy, czarne trampki na to moją czarną czapkę (krasnal) i parę innych  dodatków. {klik}
Gdy uznałam, że wyglądam dobrze, wzięłam auto i pojechałam do chłopaków.

*

Zaparkowałam autem pod dom One Direction, a raczej villę. Oczywiście minęło z jakieś dziesięć minut, za nim się ogarnęłam i wyszłam. Drzwi otworzył mi Zayn. Speszona tym co się wczoraj stało spuściłam głowę. Nie żeby coś, ale Zayn mnie wczoraj pocałował, a ja mu uciekłam. Nie ma to jak moja logika myślenia. Rzuciłam krótkie cześć i weszłam do salonu, gdzie reszta grała na Xbox’się.
- Hej – powiedziałam głośno, żeby mnie usłyszeli.
-Cześć - odpowiedzieli równo.
- Liam, wiecie coś? – zapytałam zmartwiona.
- Nie. Dzisiaj ma zadzwonić – uspokoił mnie. Kątem oka zauważyłam, że Zayn poszedł na górę, pewnie do swojego pokoju. Rany jak mi jest przykro. Może źle go potraktowałam. Nie to był impuls.

Z perspektywy Zayna

Gdy otworzyłem drzwi i ujrzałam Chanel, nie wiedziałem jak mam się zachować, dlatego też, gdy weszła do środka ja poszedłem na górę do swojego pokoju. Nie był on duży. Można powiedzieć, że idealny. Usiadłem przed biurkiem i z pierwszej szuflady wyciągnąłem mój szkicownik. Zawsze kochałem rysować, to mnie odprężało, a w tej sytuacji to wręcz  najlepsze wyjście.
Na białej kartce z czasem zaczęły pojawiać się pierwsze rysy ołówka. Byłem tak skupiony, że nie zauważyłem, gdy ktoś do mnie wszedł. Delikatnie się odwróciłem i zobaczyłem Liama.
- Stary co się z tobą dzieje? – zapytał zmartwiony, a ja zmarszczyłem czoło.
- Nie rozumiem.
- Doskonale wiesz o czym mówię. Jeśli chcesz pogadać, to powiedz – oznajmił oparty o futrynę  drzwi.
Między nami zapanowała cisza. Gdy Liam chciał wyjść, ja się odezwałem.
- Bo ja ją wczoraj pocałowałem – wydusiłem, a Liam chwilę stał w bezruch i za moment z bananem na twarzy podszedł do mnie.
- Opowiadaj.


Dzień wcześniej

Gdy Chanel nie odpowiedziała na moje ostatnie pytanie tylko podeszła do kota wiedziałem, że nie będzie łatwo. Tak cholernie chciałem wiedzieć, dlaczego nie tańczy. Po jej półce z nagrodami można było wywnioskować, że była bardzo dobra, ba, nawet najlepsza. Podszedłem do niej  i ująłem  jej drobną twarz w moje dłonie.
-  Jeśli nie chcesz, nie mów, ale jeśli będziesz gotowa, to proszę powiedz – ona tylko zamknęła oczy. Ja czekając na jakikolwiek ruch z jej strony wpatrywałem się w jej wargi. Były takie idealne. Zastanawiałem się jak smakują. Nawet nie wiem kiedy ja pocałowałem 
Co mnie jeszcze bardziej zdziwiło to to, że oddała pocałunek. Całowałem ją tak, jakby był to ostatni raz w  moim życiu. Pewnie był, bo  po tej akcji Chanel mnie znienawidzi. Brawo Zayn zniszczyłeś przyjaźń, ponieważ zachciało ci się ją całować, ale nie mogłem tego nie zrobić. Już od paru dni myślę o jej malinowych  wargach, pięknych czekoladowych oczach. Boże, o czym ty gadasz! Chyba się nie zakochałeś? Oczywiście, że nie, przecież za mało się znamy – natychmiast odpędziłem te myśli.


Teraźniejszość

- Mój mały Zayn się zakochał  – zaczął brunet.
- Liam, ty nic nie rozumiesz? Ja ją pocałowałem!
- No, a myślałem, że ugryzłeś – zaśmiał się.
- Grr idź! – popchnąłem go w stronę wyjścia.
- Zayn, żartuję. Miałem na myśli, że to wspaniałe. Byłaby z was słodka para.
- Ale ja zniszczyłem naszą przyjaźń – załamałem się.
- Chłopie to, że się zakochałeś to nie twoja wina.
- Ja się nie zakochałem, to uczucie rodzi się latami, a nie tygodniami.
- Serce nie sługa.
- Liam, co ty pieprzysz.
- Uświadamiam cię, że się w niej zakochałeś. Jeśli nie chcesz nie wierz, ale sam sobie przeczysz – powiedział i wyszedł.
No pięknie, co on sobie myśli? Przyjdzie i tylko narobi mi bałaganu w głowie. Ja się nie zakochałem i koniec. Po prostu Chanel jest słodka, zabawna, żyje chwilą , nie martwi się o jutro. O kurwa!

Z perspektywy Chanel

Zastanawiałam się czy nie pójść do Zayna i  go nie przeprosić. Głupia, nie potrzebnie odwzajemniłaś pocałunek. W sumie dlaczego ja miałabym go przepraszać, skoro to on mnie pocałował? Nawet nie wiem o co się gniewa. Ugryzłam go czy jak? A może źle całuję? – OMG co ja myślę. Po długiej walce w myślami postanowiłam zostać.

*
Siedzę sobie na sofie obabulona wszystkimi możliwymi kocami i poduszkami, a wiecie dlaczego?
Bo pan wspaniały, mądry Tomlinson wpadł na pomysł obejrzenia horroru. Niestety ja się takich rzeczy boję i wieczorem mam różne schizy na temat duchów, wampirów, zombie, Samary, Krwawej Merry itp. Jednym  słowem to nie dla mnie. Dlaczego to oglądam? Sama zadaje sobie te pytanie. Chyba jestem zbyt ciekawska. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła – odezwał się te głupi  głosik. Co do Zayna o dziwo ogląda z nami. „Martwe zło”  sam tytuł jest przeraźliwy.
Gdy film dobiegł końca stwierdzam, że nie zasnę do końca roku. Boże, i ja mam sama spać w tym wielkim  domu?
Moje rozmyślenia przerwał dźwięk telefonu.
- Odbierze ktoś? – zapytałam, ponieważ to nie mój dzwonił. No i zaczęło się szukanie telefonu. Oczywiście mi też kazali pomóc, więc latałam z góry na dół i  go szukałam.
- Znalazłem! – krzyknął uradowany Niall.
- To odbierz! – zrobiłam facepalma, gdy Nialler zamiast odebrać, tańczył.
- Dawaj to – wyrwał mu telefon Liam, a blondynek udawał, że płacze, więc podeszłam do niego i zrobiliśmy Misiaka.
- Nie płacz, Niall.
- Dorze – uśmiechnął  się. Wolę zdecydowanie, gdy się śmieje, niż aby mi tu płakał. Gdy Liam zakończył rozmowę powiedział nam, że detektyw przyjedzie do nas jutro i opowie wszystko co wie.

*

Siedzę na tapczanie z nogami podciągniętymi  pod podbródek. Jest godzina 11:59 pm, a w moim domu wszędzie palą się światła, nawet w łazience i garderobie, no  po prostu wszędzie. Wiecie dlaczego? Bo mam schizy po horrorze i boje się własnego cienia. Życie nie dosyć mnie ukarało, bo punkt 12 światła zgasły. No teraz to byłam zesrana ze strachu. Pierwsze co zrobiłam to chwyciłam kija i spojrzałam w tył. Nikogo nie było . Łzy popłynęły  po moich policzkach. Zaraz przyjdzie po mnie Mia z tego horroru. Szybko sięgnęłam po telefon i wybrałam  pierwszy lepszy numer.
- No cześć – usłyszałam melodyjny  głos Zayna.
- Zayn, proszę przyjedź! Boję się! – płakałam do telefonu.
- Chanel, spokojnie, tylko nie płacz już jadę! – powiedział i się rozłączył. Szybko wyszukałam w telefonie aplikacji latarkę i gdy ją znalazłam po pokoju rozległo się białe światło, które przerażało mnie jeszcze bardziej niż ta ciemność. Niepewnym krokiem ruszyłam w kierunku drzwi wyjściowych. Po piętnastu długi minutach usłyszałam, że ktoś podjeżdża  pod bramę.  W trybie natychmiastowym podniosłam się i otworzyłam drzwi. Na całe szczęście był to Zayn. Nigdy tak się nie cieszyłam, gdy zobaczyłam jakiegoś człowieka. Gdy mulat tylko  wyszedł z auta w biegu ruszyłam  do niego. Moje ciało zbliżało się do jego, aż wskoczyłam mu na ręce tak, że Malik trzymał mnie za pupę.
- Boże, Chanel, dlaczego płaczesz? – pogłaskał mnie po włosach.
- B - o o ró - wno o  12 pm wy - łą-czyli pr - ąd i ja się po pro-stu bałam – jąkałam się. Mulat już o nic nie pytał tylko poszedł ze mną do domu.
Byłam mu wdzięczna, że po mimo tego co się stało zachował się jak przyjaciel i przyjechał do mnie w nocy. Zayn usiadł na tapczanie, a mnie posadził  sobie na kolanach. Nie wiem dlaczego, ale nie mogłam się uspokoić. Tak strasznie się bałam.
- Chanel, spokojnie – owinął mnie swoimi ciepłymi ramionami, a ja schowałam głowę w zagłębieniu jego szyi i do ucha  wyszeptałam   ciche „Dziękuję”, ma co mulat ucałował mnie w czółko.
Naprawdę jestem jego wielką dłużniczką.

*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~*
Mimo iż brakowało 1 komentarza dodaje wcześniej rozdział . Udziela się moje dobre serce
Zaszokowało was co się stało wtedy  u Chanel ? 
Piszcie komentarze !   xoxo
15 = next

22 komentarze:

  1. Super rozdział...czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to opowiadanie... czekam na NEXT !!! Lots of love <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to opowiadanie... czekam na NEXT <3

    OdpowiedzUsuń
  4. No to już tylko brakuje jej taty, tego żeby wyzdrowiała, a potem żyli dłuuuugo i szczęśliwie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! Jestem ciekawa co tam u taty Chanel i Harrego. To słodkie że Zayn przyjechał w nocy.. Aww ;) Źycze weny

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny jak zwykle:*
    Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chcę następny !!Tu i teraz!!!

    Julaxoxo

    OdpowiedzUsuń
  8. Super czekam na nn ;) A ten pocałunek jej i Zayna Aww.. *.* xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Awww...Zapewne będą parą ale to w nn.Per.....fect!

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny *-*.A Zayn zachował się jak prawdziwy przyjaciel,ze przyjechał do niej w środku nocy. Czekam z niecierpliwością na następny. Dodawaj jak najszybciej.:P

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział fajny. Chcę więcej perspektywy Zayna

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne opowiadanie (na które wpadłam przez przypadek)
    Rozdział, genialny...ćóż jestem ciekawa jakie wiadomości przekaże im detektyw...?
    Zayn, a to ciekawe, że nic nie czuje do Chanel, przecież to w zupełbości normalne zachowanie -,-
    Nie wiem, czy to tylko moja wyobraźnia, ale wydaje mi się, że to "o kurwa!" u Zayna oznaczało olśnienie i: Albo domyślił się, że też może być chora, albo uzmysłowił sobie, że rzeczywiście się zakochał...chociaż jak dla mnie przemawia wersja 1...
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, i dziękuję za ten cudowny :)

    Pozdrawiam Cichusiaaa®

    OdpowiedzUsuń
  13. Super <3 Nie mogę się doczekać następnego ! Oni muszą być razem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. OMG! Oni muszą być razem <333 Co do rozdziału to świetnie piszesz i mam nadzieję że wena cie nie opuści ;) :*

    OdpowiedzUsuń
  15. przeczytałam całego bloga i muszę ci powiedzieć że jest genialny ;3 , masz talent i mam nadzieję , że wena cię nie opuści ;)
    pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  16. KOCHAM WIELBIĘ CUDOO! Nie mogę się doczekać! PIsaj :3 :***

    OdpowiedzUsuń
  17. Wielbię ^^ Pisaj ! :** Koochamm Cię :3 powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Koocham : ** Mega mi się podoba. ;)
    Czekam na nn :D : *
    Poozdrawiam i życzę weny <3


    Zapraszam do mnie : http://everythinghaschanged-1d-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń