Dom, 08.01.2013
Po
wczorajszej rozmowie z Zaynem elegancko udało mi się wybrnąć z tej krępującej
sytuacji.
Nie
powiedziałam mu o chorobie. Sama chciałabym wreszcie o tym zapomnieć. Od
tamtego dnia, gdy dowiedziałam się, że
choruję staram się żyć pełnią życia. Wiem, że zabrzmiało to jak z jakiejś telenoweli, filmu czy telewizji, ale
tak prawda, ludzie nie zdają sobie sprawy, jakie ważne jest życie, do póki nie
zachorują. Dzisiaj jest drugi dzień od zaginięcia ojca. Czuje w środku niepokój,
nie potrafię usiedzieć w miejscu. Chodziłam tak z góry na dół i na odwrót, aż
doszłam do wniosku, że pójdę się ubrać.
Weszłam do garderoby i podeszłam do dużego okna, w celu zobaczenia, jaka jest
pogoda, jak zwykle brzydko, więc postanowiłam ubrać jasny wełniany sweterek, jeansy, czarne
trampki na to moją czarną czapkę (krasnal) i parę innych dodatków. {klik}
Gdy uznałam, że wyglądam dobrze, wzięłam auto i
pojechałam do chłopaków.
*
Zaparkowałam
autem pod dom One Direction, a raczej villę. Oczywiście minęło z jakieś
dziesięć minut, za nim się ogarnęłam i wyszłam. Drzwi otworzył mi Zayn.
Speszona tym co się wczoraj stało spuściłam głowę. Nie żeby coś, ale Zayn mnie
wczoraj pocałował, a ja mu uciekłam. Nie ma to jak moja logika myślenia.
Rzuciłam krótkie cześć i weszłam do salonu, gdzie reszta grała na Xbox’się.
-
Hej – powiedziałam głośno, żeby mnie usłyszeli.
-Cześć
- odpowiedzieli równo.
-
Liam, wiecie coś? – zapytałam zmartwiona.
-
Nie. Dzisiaj ma zadzwonić – uspokoił mnie. Kątem oka zauważyłam, że Zayn
poszedł na górę, pewnie do swojego pokoju. Rany jak mi jest przykro. Może źle
go potraktowałam. Nie to był impuls.
Z perspektywy Zayna
Gdy
otworzyłem drzwi i ujrzałam Chanel, nie wiedziałem jak mam się zachować, dlatego
też, gdy weszła do środka ja poszedłem na górę do swojego pokoju. Nie był on
duży. Można powiedzieć, że idealny. Usiadłem przed biurkiem i z pierwszej
szuflady wyciągnąłem mój szkicownik. Zawsze kochałem rysować, to mnie odprężało,
a w tej sytuacji to wręcz najlepsze
wyjście.
Na
białej kartce z czasem zaczęły pojawiać się pierwsze rysy ołówka. Byłem tak
skupiony, że nie zauważyłem, gdy ktoś do mnie wszedł. Delikatnie się odwróciłem
i zobaczyłem Liama.
-
Stary co się z tobą dzieje? – zapytał zmartwiony, a ja zmarszczyłem czoło.
-
Nie rozumiem.
-
Doskonale wiesz o czym mówię. Jeśli chcesz pogadać, to powiedz – oznajmił
oparty o futrynę drzwi.
Między
nami zapanowała cisza. Gdy Liam chciał wyjść, ja się odezwałem.
-
Bo ja ją wczoraj pocałowałem – wydusiłem, a Liam chwilę stał w bezruch i za moment
z bananem na twarzy podszedł do mnie.
-
Opowiadaj.
Dzień wcześniej
Gdy
Chanel nie odpowiedziała na moje ostatnie pytanie tylko podeszła do kota
wiedziałem, że nie będzie łatwo. Tak cholernie chciałem wiedzieć, dlaczego nie
tańczy. Po jej półce z nagrodami można było wywnioskować, że była bardzo dobra,
ba, nawet najlepsza. Podszedłem do niej i ująłem jej drobną twarz w moje dłonie.
- Jeśli nie chcesz, nie mów, ale jeśli będziesz
gotowa, to proszę powiedz – ona tylko zamknęła oczy. Ja czekając na jakikolwiek
ruch z jej strony wpatrywałem się w jej wargi. Były takie idealne.
Zastanawiałem się jak smakują. Nawet nie wiem kiedy ja pocałowałem
Co
mnie jeszcze bardziej zdziwiło to to, że oddała pocałunek. Całowałem ją tak,
jakby był to ostatni raz w moim życiu.
Pewnie był, bo po tej akcji Chanel mnie
znienawidzi. Brawo Zayn zniszczyłeś przyjaźń, ponieważ zachciało ci się ją
całować, ale nie mogłem tego nie zrobić. Już od paru dni myślę o jej
malinowych wargach, pięknych czekoladowych
oczach. Boże, o czym ty gadasz! Chyba się nie zakochałeś? Oczywiście, że nie,
przecież za mało się znamy – natychmiast odpędziłem te myśli.
Teraźniejszość
-
Mój mały Zayn się zakochał – zaczął
brunet.
-
Liam, ty nic nie rozumiesz? Ja ją pocałowałem!
-
No, a myślałem, że ugryzłeś – zaśmiał się.
-
Grr idź! – popchnąłem go w stronę wyjścia.
-
Zayn, żartuję. Miałem na myśli, że to wspaniałe. Byłaby z was słodka para.
-
Ale ja zniszczyłem naszą przyjaźń – załamałem się.
-
Chłopie to, że się zakochałeś to nie twoja wina.
-
Ja się nie zakochałem, to uczucie rodzi się latami, a nie tygodniami.
-
Serce nie sługa.
-
Liam, co ty pieprzysz.
-
Uświadamiam cię, że się w niej zakochałeś. Jeśli nie chcesz nie wierz, ale sam
sobie przeczysz – powiedział i wyszedł.
No
pięknie, co on sobie myśli? Przyjdzie i tylko narobi mi bałaganu w głowie. Ja
się nie zakochałem i koniec. Po prostu Chanel jest słodka, zabawna, żyje chwilą
, nie martwi się o jutro. O kurwa!
Z perspektywy Chanel
Zastanawiałam
się czy nie pójść do Zayna i go nie
przeprosić. Głupia, nie potrzebnie odwzajemniłaś pocałunek. W sumie dlaczego ja
miałabym go przepraszać, skoro to on mnie pocałował? Nawet nie wiem o co się
gniewa. Ugryzłam go czy jak? A może źle całuję? – OMG co ja myślę. Po długiej
walce w myślami postanowiłam zostać.
*
Siedzę
sobie na sofie obabulona wszystkimi możliwymi kocami i poduszkami, a wiecie
dlaczego?
Bo
pan wspaniały, mądry Tomlinson wpadł na pomysł obejrzenia horroru. Niestety ja
się takich rzeczy boję i wieczorem mam różne schizy na temat duchów, wampirów,
zombie, Samary, Krwawej Merry itp. Jednym słowem to nie dla mnie. Dlaczego to oglądam?
Sama zadaje sobie te pytanie. Chyba jestem zbyt ciekawska. Ciekawość to
pierwszy stopień do piekła – odezwał się te głupi głosik. Co do Zayna o dziwo ogląda z nami. „Martwe
zło” sam tytuł jest przeraźliwy.
Gdy
film dobiegł końca stwierdzam, że nie zasnę do końca roku. Boże, i ja mam sama
spać w tym wielkim domu?
Moje
rozmyślenia przerwał dźwięk telefonu.
-
Odbierze ktoś? – zapytałam, ponieważ to nie mój dzwonił. No i zaczęło się
szukanie telefonu. Oczywiście mi też kazali pomóc, więc latałam z góry na dół i
go szukałam.
-
Znalazłem! – krzyknął uradowany Niall.
-
To odbierz! – zrobiłam facepalma, gdy Nialler zamiast odebrać, tańczył.
-
Dawaj to – wyrwał mu telefon Liam, a blondynek udawał, że płacze, więc podeszłam
do niego i zrobiliśmy Misiaka.
-
Nie płacz, Niall.
-
Dorze – uśmiechnął się. Wolę zdecydowanie,
gdy się śmieje, niż aby mi tu płakał. Gdy Liam zakończył rozmowę powiedział nam,
że detektyw przyjedzie do nas jutro i opowie wszystko co wie.
*
Siedzę
na tapczanie z nogami podciągniętymi pod
podbródek. Jest godzina 11:59 pm, a w moim domu wszędzie palą się światła,
nawet w łazience i garderobie, no po prostu
wszędzie. Wiecie dlaczego? Bo mam schizy po horrorze i boje się własnego
cienia. Życie nie dosyć mnie ukarało, bo punkt 12 światła zgasły. No teraz to
byłam zesrana ze strachu. Pierwsze co zrobiłam to chwyciłam kija i spojrzałam w
tył. Nikogo nie było . Łzy popłynęły po
moich policzkach. Zaraz przyjdzie po mnie Mia z tego horroru. Szybko sięgnęłam
po telefon i wybrałam pierwszy lepszy
numer.
-
No cześć – usłyszałam melodyjny głos
Zayna.
-
Zayn, proszę przyjedź! Boję się! – płakałam do telefonu.
-
Chanel, spokojnie, tylko nie płacz już jadę! – powiedział i się rozłączył. Szybko
wyszukałam w telefonie aplikacji latarkę i gdy ją znalazłam po pokoju rozległo
się białe światło, które przerażało mnie jeszcze bardziej niż ta ciemność. Niepewnym
krokiem ruszyłam w kierunku drzwi wyjściowych. Po piętnastu długi minutach
usłyszałam, że ktoś podjeżdża pod bramę. W trybie natychmiastowym podniosłam się i
otworzyłam drzwi. Na całe szczęście był to Zayn. Nigdy tak się nie cieszyłam,
gdy zobaczyłam jakiegoś człowieka. Gdy mulat tylko wyszedł z auta w biegu ruszyłam do niego. Moje ciało zbliżało się do jego, aż
wskoczyłam mu na ręce tak, że Malik trzymał mnie za pupę.
-
Boże, Chanel, dlaczego płaczesz? – pogłaskał mnie po włosach.
-
B - o o ró - wno o 12 pm wy - łą-czyli
pr - ąd i ja się po pro-stu bałam – jąkałam się. Mulat już o nic nie pytał
tylko poszedł ze mną do domu.
Byłam
mu wdzięczna, że po mimo tego co się stało zachował się jak przyjaciel i
przyjechał do mnie w nocy. Zayn usiadł na tapczanie, a mnie posadził sobie na kolanach. Nie wiem dlaczego, ale nie
mogłam się uspokoić. Tak strasznie się bałam.
-
Chanel, spokojnie – owinął mnie swoimi ciepłymi ramionami, a ja schowałam głowę
w zagłębieniu jego szyi i do ucha
wyszeptałam ciche „Dziękuję”, ma
co mulat ucałował mnie w czółko.
Naprawdę
jestem jego wielką dłużniczką.
*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~*
Mimo iż brakowało 1 komentarza dodaje wcześniej rozdział . Udziela się moje dobre serce ♥
Zaszokowało was co się stało wtedy u Chanel ?
Piszcie komentarze ! xoxo ♥
15 = next ♥
Cudo :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział...czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie... czekam na NEXT !!! Lots of love <3
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie... czekam na NEXT <3
OdpowiedzUsuńNo to już tylko brakuje jej taty, tego żeby wyzdrowiała, a potem żyli dłuuuugo i szczęśliwie :D
OdpowiedzUsuńŚwietny! Jestem ciekawa co tam u taty Chanel i Harrego. To słodkie że Zayn przyjechał w nocy.. Aww ;) Źycze weny
OdpowiedzUsuńGenialny jak zwykle:*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Chcę następny !!Tu i teraz!!!
OdpowiedzUsuńJulaxoxo
Super czekam na nn ;) A ten pocałunek jej i Zayna Aww.. *.* xD
OdpowiedzUsuńAwww...Zapewne będą parą ale to w nn.Per.....fect!
OdpowiedzUsuńGenialny *-*.A Zayn zachował się jak prawdziwy przyjaciel,ze przyjechał do niej w środku nocy. Czekam z niecierpliwością na następny. Dodawaj jak najszybciej.:P
OdpowiedzUsuńRozdział fajny. Chcę więcej perspektywy Zayna
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie (na które wpadłam przez przypadek)
OdpowiedzUsuńRozdział, genialny...ćóż jestem ciekawa jakie wiadomości przekaże im detektyw...?
Zayn, a to ciekawe, że nic nie czuje do Chanel, przecież to w zupełbości normalne zachowanie -,-
Nie wiem, czy to tylko moja wyobraźnia, ale wydaje mi się, że to "o kurwa!" u Zayna oznaczało olśnienie i: Albo domyślił się, że też może być chora, albo uzmysłowił sobie, że rzeczywiście się zakochał...chociaż jak dla mnie przemawia wersja 1...
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, i dziękuję za ten cudowny :)
Pozdrawiam Cichusiaaa®
Super <3 Nie mogę się doczekać następnego ! Oni muszą być razem :)
OdpowiedzUsuńOMG! Oni muszą być razem <333 Co do rozdziału to świetnie piszesz i mam nadzieję że wena cie nie opuści ;) :*
OdpowiedzUsuńSupeer ;D
OdpowiedzUsuńprzeczytałam całego bloga i muszę ci powiedzieć że jest genialny ;3 , masz talent i mam nadzieję , że wena cię nie opuści ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;**
KOCHAM WIELBIĘ CUDOO! Nie mogę się doczekać! PIsaj :3 :***
OdpowiedzUsuńWielbię ^^ Pisaj ! :** Koochamm Cię :3 powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńBoskieeee <3
OdpowiedzUsuńKoocham : ** Mega mi się podoba. ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :D : *
Poozdrawiam i życzę weny <3
Zapraszam do mnie : http://everythinghaschanged-1d-fanfiction.blogspot.com/
Super:*
OdpowiedzUsuń