Gdy
udało mi się wygramolić tak, że mulat się nie obudził poszłam do
kuchni
w celu zrobieniu dla niego śniadania, a sama napiłam się z gwinta
Wyciągnęłam
wszystkie potrzebne składniki i zaczęłam robić naleśniki.
Zayn
ma naprawdę mocny sen, bo nie obudził się, gdy ubijałam masę. Yeah
jestem
mistrzynią! - pomyślałam , gdy udało mi się podrzucić naleśnika.
Gdy
skończyłam smażenie wszystko ładnie udekorowałam wcześniej
przygotowanymi
truskawkami i polałam syropem klonowym.
-Zayn
- pogłaskałam go po czole, na co on wydobył z siebie cichy jęk.
-Zayn
- potrząsnęłam go i dopiero wtedy otworzył swoje czekoladowe oczy.
-Cześć
- uśmiechnęłam się.
-
Hej - pocałował mnie w policzek.
-
Proszę śniadanie dla ciebie
-
Dziękuję - uśmiechnął się.
-
Zayn ja... - zaczęłam.
-
Ty?
-
Ja bardzo ci dziękuję, że przyjechałeś. Myślałam, że jesteś na mnie zły
-
uff powiedziałam to.
-
No co ty. To była przyjemność - uśmiechnął się. - Ja też myślałem, że
jesteś
na mnie zła - zmarszczył czoło.
-
Nie - zaśmiałam się. Zapadła między nami cisza, nie była ona niezręczna.
Wręcz
przeciwnie, była okey, ale mulat ją przerwał.
-
Chanel, ja przeprasza za wtedy - spuścił wzrok na dół.
-
Nic się nie stało, zapomnijmy ok.? - zapytałam, a mulat energicznie
pokiwał
głową.
Przeprosiłam
Zayna i poszłam do łazienki w celu załatwienia potrzeby
fizjologicznej.
Wychodząc z niej zahaczyłam jeszcze o garderobę i wybrałam
sobie
ten zestaw{klik}
Gotowa
zeszłam na dół, gdzie siedział Zayn.
-
Ślicznie wyglądasz - skomentował, a ja
poczułam jak moje policzki robią
się
różowe.
-
Słodko się rumienisz - szepnął mi do ucha... Kurde Zayn przestań, bo zaraz
spłonę.Razem
z mulatem pojechaliśmy do jego villi dlatego, że Liam zadzwonił, iż pan
detektyw zjawi się po 12 am.
-Chanel
mam pytanie - oznajmił Zayn.
-
Tak? - zapytałam.
-
Czy poszłabyś ze mną w pewne miejsce?
-
Jasne - uśmiechnęłam się ciepło.
*
-Dlaczego?!
-zapytałam, a raczej krzyknęłam.
-
Chanel, zrozum to może być niebezpieczne - uspokajał mnie Liam.
-
Jak to niebezpieczne? Tu chodzi o mojego ojca! - warknęłam.
-
On ma rację - powiedział pan Jons. Dlaczego nikt nie jest po mojej
stronie?
-
Zresztą miałaś pojechać ze mną w pewne miejsce - wtrącił się Zayn, ale faktycznie
miałam z nim gdzieś pojechać, ale skąd miałam wiedzieć, że to akurat
dzisiaj. Po bardzo długich namowach i przekonaniach, że zginę uległam.
Szkoła
tańca
Gdybym
tylko wiedziała, gdzie Zayn chce mnie zabrać, na pewno bym się nie zgodziła.
Dlaczego tutaj? Zaufałam mu, a on takie coś? W ogóle skąd on wiedział,
że się tutaj uczyłam?
-
Chodź - Zayn chwycił mój lodowaty nadgarstek i pociągnął w stronę trybunów.
Czułam się jakbyśmy byli tutaj nielegalnie. Chociaż kiedyś byłam tu codziennie. Poświęciłam wszystko, by się uczyć.Taniec to była moja pasja.
Trenowałam 40 godzin tygodniowo, co dla normalnego człowieka jest nie
możliwe. Nerwowo spoglądałam na zegarek; 5 pm. Za chwile pewnie zacznie
się trening. Moja
intuicja mnie nie zawodzi, bo już za chwilę ujrzałam dziesięć dziewczyn.
Zaraz, czy to jest Missi? Wyczeszczyłam
oczy i z niedowierzeniem zaczęłam
je przecierać. Dosyć, że zabrał mnie do byłej szkoły baletowej, to jeszcze na trening grupy do
której należałam. Boże widzisz
i nie grzmisz.
-
Zayn ja idę! - powiedziałam wstając. Nie zniosłabym tego widoku.
-
Dlaczego? - zapytał troszkę za głośno, bo wszyscy ucichli i spojrzeli na nas,
łącznie z panią Kate. Swoją drogą to całkiem dziwne, że ona jeszcze uczy. Modliłam
się, aby nikt tylko mnie nie rozpoznał, ale jak zwykle wszystko zapeszę.
- Chanel Brown - powiedziała pani Kate. No
pięknie. Posłałam Zanowi spojrzenie
typu "Wielkie dzięki" i z
niechęcią odwróciłam się w stronę idącej
kobiety.
-
Pani Mester - wymusiłam uśmiech, bo wcale się nie cieszyłam, że ją zobaczyłam.
-
Dziecko, nie widziałam cię z dobre pięć lat. Powiedz mi jak tam twoja
choroba?
- zapytała, a mnie ścięło. Przecież Zayn nie ma prawa się
dowiedzieć,
że chorowałam na białaczkę.
-
Dobrze - kątem oka zauważyłam, że Missi biegnie w naszym kierunku.
I
nagle mnie olśniło, aby dalej nie drążyć tematu choroby wyminęłam panią Mester
i podbiegłam do brunetki.
-
Chanel - przytuliła mnie.
-
Missi - Mis była moją przyjaciółką w szkole baletowej.
-
Widzę, że wyzdrowiałaś, bo wyglądasz bombowo - zilustrowała mnie z góry na
dół.
-Tak,
wyzdrowiałam, ale wiesz...
-
To świetnie - przerwała mi. - Chodź zatańcz z nami! - krzyknęła
uradowana.
No tak! Zapomniałam, że Mis była bardzo specyficzną osobą.
-Ja
nie mogę - spojrzałam na Zayna, który myślami był gdzie indziej.
-OMG,
to jest Zayn Malik z One Direction! No weź, skoro cię tu zabrał, to pozwoli
chyba ci zatańczyć.
-
Zayn nie jest moim chłopakiem - szybko zaprzeczyłam.
-
Oj no proszę chodź. No niech, że pani coś zrobi! - tym razem zwróciła się
do p.Kate, która z uśmiechem na twarzy przyglądała się tej scence.
-
Pokaż dziecko, jak robią to mistrzynie - poklepała mnie po plecach i zeszła
z trybunów.
-
No idź - po raz pierwszy od dawna
odezwał się Zayn. Może powinnam. Chociaż
raz mam
okazję zobaczyć uśmiech na twarzy tych wszystkich dziewczyn,
bo pewnie gdybym wyszła, zaczęła by się surowa atmosfera.
-
Oh, no dobra -uległam. Ostatnio
zauważyłam, że łatwo idzie mnie przekonać.
-
Łii! Chodź dam ci strój - krzyknęła uradowana Missi, a ja spojrzałam na
Zayna,
który skinął głową, że mam iść. Uśmiechnęłam się szczerze i razem z brunetką
poszłam do szatni. Z myślą co krążyła mi od początku przekroczenia progu
hali "To będzie szaleństwo". Gdy brunetka dała mi strój, ja poszłam się
przebrać. Pamiętam jak za każdym razem nie chciałam tego ubierać, bo dosyć,
że to ciasne, to do tego niewygodne,
więc uczucie było fenomenalne założyć
to po tak długiej przerwie. Może
i dobrze, że Zayn zabrał mnie w to miejsce.
Przebrana
spojrzałam w lustro i wyglądałam
dziwnie. Jak dla mnie za dużo ciała
było odsłonięte. Po chorobie zakrywam wszystkie swoje kości, aby nikt
nie zważył jak schudłam.
-
Jej! Wyglądasz przepięknie - pierwszy raz Missi wypowiedziała tylko trzy słowa. To chyba dobrze, ale z drugiej strony
to niepokojące.
-
Tak myślisz? - zapytałam, a ona pokiwała głową i pociągnęła mnie za rękę
w
stronę wyjścia z szatni.
mnie.
-
Wyglądasz pięknie - usłyszałam głos Zayna. Delikatnie odwróciłam się w tył
i ujrzałam mulata siedzącego na miejscu sędzi. Na sam widok skrzyżowałam
ręce.
-
Nie za wygodnie ci?- podniosłam jedną brew.
-
Nie. Mogłaby być to bardziej miękkie, ale za to ty wyglądasz naprawdę zjawiskowo
- puścił mi oczko. Dałabym głowę, że
dziewczyny stojące za mną szepczą
między sobą i zdychają jaki to Zayn Malik jest gorący i czarujący.
-
Nie, jestem zbyt gruba - zaczęłam spoglądać na swój tyłek.
-
Jeśli ty jesteś gruba, to ja nie umiem śpiewać - powiedział sarkastycznie ,
a ja wpadłam na pewien pomysł.
-
No skoro twierdzisz, że umiesz śpiewać - zakaszlałam widząc bajeczną minę
mulata - to zanuć coś - zaczęłam się z nim przedrzeźniać. Malik
zmarszczył czoło i po chwili zaczął pierwsze słowa piosenki
Mimo
iż ta muzyka nie odpowiada baletowej, dziewczyny szybko przystąpiły do
działania, a ja z z a ciekawieniem przyglądałam się ich krokom. Gdy zaczął się refren, a ja ogarnęłam układ dołączyłam do dziewczyn i zaczęłam
tańczyć razem z nimi. Było to bardzo fenomenalne uczucie dopóki nie
zauważyłam, że tylko ja tańczę. To było żenujące. Nagle
przed oczami zrobiło mi się czarno, widziałam wszystko podwójnie, a może
potrójnie. Mimo iż nie widziałam i nie
słyszałam dalszej melodii, nie
przestawałam tańczyć. Było to tak, jakby moje ciało nie mogło się za trzymać.
Gdy miałam wykonać ostatni podskok ze szpagatem w górze nagle zobaczyłam
ciemność.
Z
perspektywy Harrego
Od
Alfreda dowiedziałem się, że Chanel nie wniosła zaginięcia ojca na policję.
Może coś z niej będzie - powiedziałem wstając. Minęły już dwa dni od
porwania Browna, a nikt go nawet nie szuka. Jest to z jednej strony dziwne,
a z drugiej nie przeszkadza mi to. Nie muszę się martwić na przykład
tym, że w każdej chwili psy mogą tutaj wbić czy coś.
-
Twoja córeczka nie wniosła doniesienia o
twoim zaginięciu -powiedziałem
chłodno. - Nawet za tobą nie tęskni, z tego co wiem dobrze bawi
się na imprezach, wiesz: narkotyki, sex
i te sprawy - tak naprawdę
nie
wiedziałem co słychać u Chanel. Po prostu widziałem, że moje słowa podnoszą
Brownowi ciśnienie, a przecież o to mi chodziło.
-
Nawet tak nie mów i zostaw moją córkę!
-
Ciekawe czy jest dobra w łóżku - zaczęłam wyobrażać sobie obraz brunetki krzyczącej
moje imię.
-
Nawet nie waż się jej tknąć! - warknął. Rozśmieszyło mnie jego zachowanie.
Chanel mimo to, że jest poukładana, mądra, jest też bardzo seksi
i pociągająca. Kurwa, Harry, myślisz o seksie. Pora poszukać sobie
jakiejś
dupy.
-
Wpadnę później i dokończymy naszą rozmowę - powiedziałem opuszczając to pomieszczenie.
Gdy
zaliczyłem jakąś rudą dupę, czułem usatysfakcjonowanie. Szczerze, to nawet
nie wiem jak miała na imię, ale muszę przyznać, że dobra była w te klocki.
Znudzony
poszedłem do mojego pokoju i zobaczyłem
Liama? Jak kurwa Liama?
Skąd
on tu?
-
Liam co ty tu kurwa robisz? - krzyknąłem.
♥~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~♥
Hi. Przepraszam ,że tak długo , ale to wina
Rumuna , który sprawdzała rozdział 2 tygodnie . ( komputer jej się popsuł )
Więc wybaczcie . :'(
Rozdział następny pojawi się dużo szybciej
jeżeli no właśnie jeżeli będzie 15 komentarzy .
Całuję xx
Czyli to Harry porwał tatę Chanel ;oo
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie ;) Mam nadzieje że rozdział dodasz szybko , bo na ten to troszkę czekaliśmy , ale było warto ;)
blagam dalej! jestem ciekawa co dalej ! *,*
OdpowiedzUsuńCudo :*
OdpowiedzUsuńDawaj od razu nn a nie dopiero jak będzie 15 komentarzy.Tak długo czekałam no ale cóż poczekam jeszcze trochę.Troszkę dłuższe niech będą te rozdziały bo ja czytam je z prędkością światła (w moim znaczeniu to oznacza że są super).Misia
OdpowiedzUsuńDawaj nexta a nie 15 komentarzy.Wiesz ile się naczekałam no ale muszę być cierpliwa i wybaczam wam.Czytam je z prędkością światła, w moim znaczeniu to oznacza że jest po prostu super.I trochę dłuższe rozdziały powinny być.Misia
OdpowiedzUsuńPS A już słyszeliście najnowszą piosenkę 1D Story Of My Life?Jest BO-SKA.
Świetny:)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Awwwww. Świetne *.* <333.!
OdpowiedzUsuńUwielbiam ; **
Zapraszam do mnie: http://everythinghaschanged-1d-fanfiction.blogspot.com/
Omg. KOcham to <3
OdpowiedzUsuńOmg! Ale ona będzie żyć co nie!? Ciarki chodzą mi po plecach pomimo tego, że czytam tqojego bloga od godziny... błagam nie kończ jak każdy np teraz. Zakończ to potem :).
OdpowiedzUsuńInformuj błagam... http://one-way-or-anither-one-direction.blogspot.com
Pozdrawiam i życzę mnustwo weny abyś to kontynuowała :D
OMG! WOW! JA PIEPRZE! ZAJEKURWABISTE!
OdpowiedzUsuńTworczy wstęp... ale ja inaczej nie umiem tego opidpsać. Jak po wyrzej... zajebiste! I mam nadzieję, że ona przeżyje! Prawda!? Powiedz, że tak i nie nażekaj tylko pisz dalej. Ja mam już 33 rozdziały, a rekordowa liczkba komentaży pod postem = 7 także jesteś w swietnej sytuacji! Kocham to jak Louis marchewki! I tak jak Liam Disneya!
Pisz!
Błagam!
Pisz..!
I informuj o każdym nowym!
http://one-way-or-anither-one-direction.blogspot.com
Życzę weny! Dużo weny żebyś kontynuowała to boskie opowiadanie!!! Kocham :* <3
hahaha ♥ Spokojnie kończyć z tym opowiadaniem hmm jeszcze nie i nie w takim momencie :*
UsuńDziękuję . Jasne poinformuję cię i zajrzę na twojego bloga :- > Z miłą chęcią go przeczytam :3
xx
Koooooocham cię, bo nie zamierzasz tego skończyć, zajrzysz do mnie i um... Jesteś Zajebista!!! :* <3
Usuń