piątek, 6 września 2013

4. I'm sorry .

London, 05.01.2013
Dom

Płakałam całą noc, a rano obudziłam się z podpuchniętymi oczami. Po cholerę płaczę? Co to da? Te i wiele, wiele innych pytań krążyły po mojej głowie. Podniosłam się na łokciach i zaczęłam rozglądać  po pokoju. Mój wzrok zatrzymał się na zdjęciu  mamy.  
Była taka piękna -  pomyślałam wstając. Podeszłam do biurka i chwyciłam ramkę w dłonie.
Chciałabym być taka jak ona – powiedziałam sama do siebie i przyłożyłam zdjęcie do mojego serca, a po twarzy popłynęły mi łzy. Tak strasznie za nią tęsknie – zsunęłam się po ścianie.
Siedziałam (płakałam) tak  z dobre kilka minut, aż postanowiłam pójść się ubrać. Po drodze wyjrzałam jeszcze przez okno, aby sprawdzić jaka jest pogoda,  jak zwykle padał deszcz. Zresztą jest to typowa pogoda jak na Londyn – pomyślałam wchodząc do garderoby. Po krótkim namyśle ubrałam się tak {klik}. Po wykonaniu wszystkich codziennych czynności  postanowiłam wyjść na dwór.

Cmentarz

Przekraczając próg furtki czułam pustkę. Tak jakby część mnie nagle wyparowała. Tak dawno tu nie byłam. Hmmm… Z dobry rok chyba – pomyślałam po czym skręciłam w lewo, a moim oczom ukazał się pomnik mamy. Łzy momentalnie popłynęły po moich policzkach - Nie będziesz płakać, pokaż  jej, że jesteś silna – powtarzałam cały czas w myślach i szybko wytarłam już mokre policzki.
- Cześć mamo – powiedziałam siadając po turecku, kit z tym, że było mokro. Myślami przeniosłam się w ostatni dzień przed śmiercią  wtedy, gdy mama wypowiedziała dla mnie bardzo ważne  dwa zdania „Jeszcze kiedyś będziesz tańczyć . Będziesz lepsza ode mnie” Szkoda, że to wszystko poszło na nic - pomyślałam, a po chwili na moich włosach poczułam jeszcze większe krople deszczu  niż do tej pory. Czas się zbierać – powiedziałam wstając. Idąc w stronę wyjścia z cmentarza zauważyłam jakiś gang chłopaków.
 - Pięknie – mruknęłam pod nosem i z opuszczoną głową kierowałam się w stronę domu. W duchu modliłam się, aby  mnie nie zaczepili i wiecie co??? To nic nie dało, bo za chwile usłyszałam jakieś gwizdy.
- Tej śliczna ile bierzesz za jednego? – krzyknął jakiś chłopak. Nie odwracaj się– powtarzałam cały czas.
- Tej ja ją znam – usłyszałam  ten charakterystyczny zachrypnięty głos. WTF oni mnie znają? Postanowiłam się jednak odwrócić i wtedy ujrzałam jego
- Znowu ty? – zapytałam dosyć cicho, ale on  to  chyba usłyszał, bo pewnym krokiem szedł w moją stronę. Łoo kurde trzeba by było  wiać – taka myśl przebiegła po mojej głowie.
-  Chłopaki, to jest ta suka – machnął ręką na znak, że mają do nas podejść.
- Nie umiesz nic sam załatwić, tylko potrzebni ci do tego koledzy? – parsknęłam śmiechem. Bo co mi pozostało?
- Umiem – powiedział, a ja podeszłam do niego bliżej. Dzieliły nas zaledwie minimetry.
- Doprawdy? – przejechałam palcem po jego  umięśnionym torsie. Zadrżał, co mnie usatysfakcjonowało, bo miałam nad nim przewagę.
- Tak.
- Udowodnij – spojrzałam w jego zielone tęczówki. On po chwili, gdy przeanalizował moje słowa odwrócił się na pięcie i krzyknął coś w stylu „Zostawcie. Jest moja” i wrócił do naszej jakże ambitnej rozmowy. Jednak jest taki głupi - pomyślałam i bez najmniejszego namysłu z całej siły kopnęłam go w krocze i popchnęłam tak, że upadł.

Dom

Gdy znalazłam się na moim podwórku zauważyłam dwa auta. Jedno owszem należało do mojego taty, ale drugie? Zdziwiona postanowiłam to sprawdzić.
- Wróciłam! – krzyknęłam przekraczając próg drzwi. Odwiesiłam torebkę i chciałam iść do salonu, ale nagle zrobiło mi się strasznie słabo. Potem widziałam już tylko ciemność.

*
- Chanel, córciu! – usłyszałam głos mojego taty. Otworzyłam oczy i ujrzałam sześć twarzy, które patrzały prosto na mnie.
- Obudziła się – krzyknął uradowany Niall,  po czym mnie mocno przytulił.
- Co się stało? – zapytałam, a Zayn i Louis  pomogli mi wstać.
- Chłopaki, posadźcie ją tutaj – powiedział zdenerwowany tata. WTF o co chodzi? Co oni tu robią?
- Tato, ja chcę iść do swojego pokoju – powiedziałam próbując wstać.
- Ja cię zaniosę – zaproponował Niall. Posłałam mu wdzięczny uśmiech i skierowałam się w stronę schodów, ale blondynek  miał inny plan,bo  za chwilę poczułam jak chwyta mnie w tali i niczym pannę młodą zaniósł   pod same drzwi pokoju.
- Dzięki, Niall – cmoknęłam go w policzek i weszłam do pokoju. Usiadłam przed biurkiem, otworzyłam laptopa i wpisałam w wyszukiwarkę „Harry Styles”. Od razu zobaczyłam nagłówki typu „Harry Styles pobił dziewczynę” albo „Harry Styles ostro imprezuje” kliknęłam  myszką na pierwszy lepszy artykuł i moim oczom ukazał się ciąg literek. Tak się wciągnęłam w czytanie, że nie zauważyłam, jak  z nosa kapie mi krew. Przerażona odsunęłam  się od biurka i wyszłam z pokoju. Szłam korytarzem, gdy nagle usłyszałam głośne krzyki, zdziwiona postanowiłam to sprawdzić i podeszłam bliżej drzwi od gabinetu ojca.
„Jeżeli nie pojawi się na rozprawie możemy przegrać” - usłyszałam głos taty. „Ale nikt nie wie gdzie on jest” - powiedział zrezygnowany Paul. Po tych słowach wiedziałam, że chodzi o Stylesa. --- Dupek - odparłam i niczym agent 007 postanowiłam pójść go poszukać.
Skierowałam się w stronę schodów i jak najciszej umiałam zeszłam z nich. W salonie siedziała reszta One Direction.  Grrr zawsze wszystko przeciw mnie.
- Chanel, gdzie  idziesz?- zapytał Zayn.
- Idę się przewietrzyć – powiedziałam jak gdyby nigdy nic.
- Z tą krwią na bluzce? – automatycznie spojrzałam na dekolt i faktycznie była tam krew.
- Pff to nie jes… - nie skończyłam bo  w biegu rzuciłam się na drzwi. Niestety Malik niczym torpeda wystartował z fotela i objął mnie w talii.
- Nigdzie nie idziesz – podniósł mnie do góry i szedł w kierunku łazienki. Zaczęłam się drzeć, wiercić, kopać, lecz to nic nie dało.
- Proszę, błagam  - krzyczałam.
- Powiesz co było takie ważne, że chciałaś wyjść z domu z zakrwawioną bluzką? –zapytał spoglądając mi prosto w oczy.
- A czy normalny człowiek tak bez powodu nie  może wyjść na dwór? – zapytałam.
- Może, ale dlaczego krwawisz? – dotknął mojego policzka.
- Walnęłam się o kant drzwi – skłamałam. Jakoś ciężko mi  się  pogodzić ze sytuacją, że gwiazdy show biznesu siedzą u mnie w domu, a jeden z nich jest ze mną w łazience.
-Mhm – widać było, że mi nie uwierzył. Mówi się trudno,  w sumie sama dokładnie nie wiem skąd ta krew.
- Mogę iść?- zapytałam, gdy mulat skończył „swój opatrunek”.
- Tak – uśmiechnął się niepewnie, na co go przytuliłam i szepnęłam ciche „Dziękuję”.
*
Włóczę się już parę godzin po ulicach Londynu i ani śladu po Stylesie. Pora się zmywać – pomyślałam, gdy zauważyłam grupkę jakiś chłopaków. Chwila Chanel, idioto, przecież to ten sam gang co przed cmentarzem – zrobiłam facepalma. O fuck ja mam do nich podejść? I nagle moja radość znikła. Niepewnym krokiem ruszyłam w ich kierunku, zauważyli mnie. O kurde może pora by było wiać? Nie, nie stchórzysz pokaż, że jesteś dzielna – powtarzałam cały czas w myślach.
- Patrzcie to znowu ta laseczka!  Wiedziałem, że zatęskni – zaśmiał się jeden łysy, jak dla mnie dziadek. Gdy podeszłam jeszcze bliżej i zobaczyłam jego twarz miałam  tam ochotę  rzygnąć.
- Możemy pogadać, Styles  – wydusiłam, a oni popatrzyli między sobą z tymi uśmieszkami.
- O stary, ty to zawsze masz branie – walnął go w plecy  równocześnie popychając go w moim kierunku.
- Jest twoja – dopowiedział, a ja zmierzyłam go wzrokiem. Styles gdy się otrząsnął, nerwowo chwycił mój zimny nadgarstek i pociągnął w stronę jakiejś budki telefonicznej.
- Dlaczego tu? – zapytałam, gdy zamknął drzwi.
- Bo tu nas nie usłyszą, Brown –puścił do mnie oczko. Kurde on stoi zdecydowanie za blisko, rozprasza mnie.
- Co ode mnie chcesz? – chciał dotknąć  mój policzek, ale w połowie chwyciłam jego dłoń.
- Nie dotykaj mnie! – krzyknęłam i przestraszona odskoczyłam od niego tak, że moje plecy  spotkały się ze ścianą.
- Och Brown, Brown, Brown – sposób jaki wypowiadał moje nazwisko powodowało u mnie gęsią skórkę.
- Proszę wróć do domu –   powiedziałam wreszcie.
- Po co? - po tych słowach to myślałam, że mu  przywalę słuchawką telefoniczną.
- Po co?!  No tak, bo przecież każdy ma fanki , pieniądze, sławę, rodzinę i czterech najlepszych przyjaciół, którzy kochają go jak brata! Co ja głupia sobie myślałam? Nie wiem, po co w ogóle cię szukałam! – chciałam   go wyminąć  i wybiec, ale Styles zablokował mi drzwi. - Kurde wypuść mnie! – już brałam zamach, aby go kopnąć, ale on w porę się odwrócił.
- Brown, spokojnie zawsze nasze spotkania kończą się tym, że kopiesz mnie w krocze  – przytrzymał mnie zza ramiona.
- A jak mam inacz… - przerwał mi.
- Na serio mnie szukałaś? – zaciekawił się.
- Tak. Chciałam i chcę ci pomóc! – krzyknęłam.
 Między nami zapadła grobowa cisza. Troszkę było mi niezręcznie, bo jego ciało opierało się o moje.
- Ja przepraszam – powiedział cicho  i wyszedł z budki, a ja skołowana stałam tak i patrzałam się na jego oddalającą  sylwetkę.

*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~*
-I'm sorry Rany wiem zawiodłam , ale wybaczcie bo  byłam w szpitalu  :"( i czekałam aż Patii mi sprawdzi ten rozdział .. Ogólnie było duże zamieszanie w ostatnich dwóch tygodniach , ale obiecuję  ,że był to pierwszy i ostatni raz .   
-Następny rozdział pojawi się po 10 komentarzach (minimum ) Nie wiem czemu , ale tak jest dla mnie łatwiej + poznaje waszą opinię na temat bloga . ( wiem ,że rozdziały są nudne i do dupy , a ja nie umiem piać , ale przepraszam za to ♥ )
No i na koniec dziękuję za 16 obserwatorów i 2708 wejść jesteście fenomenalni ♥ i życzę sukcesów na nowy rok szkolny :-***

14 komentarzy:

  1. Nie prawda , piszesz świetnie !!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero zaczęłam czytać twoje opowiadanie, ale od razu mogę stwierdzić, że jest bardzo fajne:D
    Z niecierpliwością czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne naprawdę.Czekam na następny!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na nexta supcio opowiadanie


    Merrymezayn

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zaczęłam to czytać to nie mogłam się oderwać xD A tu patrze i nie ma więcej rozdziałów a ja JAK TO xD Wciągający jest ten twój blog ^^ Czekam na kolejny rozdział ;) /G

    OdpowiedzUsuń
  6. Piszesz FE-NO-ME-NA-LNIE i tyle.Misia

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywoscie moje konto sie zablokowalo o pisze z anonimka ale dupa
    Rozdzial hsieixjxnalqpskbxn :D
    Dziwne jest troche to ze prawie cale One Direction lata za Chanel. Oczywiscie wkreć do alcji tez Louisa. Harry nawet jesli ma krecić z Chanel to nie tak od razu. Niech ona troche pobedzie z Zaynem a Harry niech stopniowo powoli sie zmienia. Oczywiscie wolalabym kogos innego ale widac ze Charry do siebie ciagnie. Fajna mieszanke imion wymyslilam, nie?
    Co do jej mamy moglabys troche wiecej wyjasnis co sie z nia stalo i kim ona byla. Charakter tez moglabys opisac.
    Jeszcze co do pasji Chanel czyli tanca moglabys rozwinac to bardziej ale zeby nie byla to typowa historia ze od razu jest najlepsza tancerka. Fajnie by bylo gdybys opisala jej ciazka prace nad technika ktora po latach przerwy bardzo sie pogorszyla. Nawracajace problemy ze zdrowiem niech nie beda powazne. W koncu to mloda dziewczyna ktora wiele wycierpiala.
    Wszystkie moje uwagi to tylko chec pomocy. Jesli masz inny pomysl na te historie to z checia przeczytam. Byloby mi jednak milo gdybys pare rad wykorzystala. Przepraszam za bledy ale pisze z telefonu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm wyjaśniam .
      Wolałabym ,żeby wszystko było takie bardziej tajemnicze . Nie chce za wiele wyjawiać , bo to wyjdzie w ,,praniu " czyli w następnych rozdziałach , a moja historia jest ustalona już od A do Z więc trzymam się planu i po prostu go realizuje . Oczywiście twoje rady są bardzo cenne i dziękuję za wszelką pomoc postaram się ciebie zadowolić , ale czy mogłabyś rozwinąć swoją wypowiedź ,,. Oczywiście wkręć do akcji tez Louisa " , bo nie za bardzo wiem co masz na myśli . :D Wręcz przeciwnie moim zadaniem jest stworzyć opowiadanie nie przewidywalne dla osób , które je czytają ♥
      PS spokojnie jeszcze dużo się wydarzy i wszystkie wątki zostaną wyjaśnione , ponieważ nie chce tak wszystkiego w jednym rozdziale opisać :-)

      Usuń
    2. "Wkręć do akcji Louisa" przepraszam że tak brzydko to napisałam :D nie mam nic na wytłumaczenie tego.
      Miałam wtedy na myśli by zaczął brać większy udział w akcji opowiadania. Z tego co pamiętam w 1 lub 2 rozdziale doradził Chanel w wybieraniu sukienki. Bardzo mi sie spodobała ta scena, jego zachowanie. Po prostu chce więcej Tomlinson w opowiadaniu. Narazie wymienili się tylko numerami ale co by było gdyby on wkroczył do akcji?
      Bardzo mi sie podoba że masz plan na historie. Wiesz co ma się kiedy wydarzyć.

      Usuń
  8. uwielbiam, blog jest świetny nie mogę się doczekać nn < 3

    OdpowiedzUsuń
  9. Piszesz genialnie <3 Rozdziały są świetne i mega ciekawe. ;) Uwielbiam Cię ; ** Z niecierpliwością czekam na nn : *

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale nie mogłam znaleźć czas by wpaść.
    Ale teraz jestem i bardzo się cieszę, że jednak udało mi się przeczytać post.
    Dział wspaniały.
    Brown i Styles - najlepsza sytuacja jest zawsze z nimi.
    Widzę, że dziewczyna jest odważna - bardzo dobrze :)

    Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń