London, 05.01.2013
Dom
Płakałam całą noc, a rano obudziłam się z
podpuchniętymi oczami. Po cholerę płaczę? Co to da? Te i wiele, wiele innych
pytań krążyły po mojej głowie. Podniosłam się na łokciach i zaczęłam rozglądać po pokoju. Mój wzrok zatrzymał się na
zdjęciu mamy.
Była taka piękna - pomyślałam wstając. Podeszłam do biurka i
chwyciłam ramkę w dłonie.
Chciałabym być taka jak ona – powiedziałam
sama do siebie i przyłożyłam zdjęcie do mojego serca, a po twarzy popłynęły mi
łzy. Tak strasznie za nią tęsknie – zsunęłam się po ścianie.
Siedziałam (płakałam) tak z dobre kilka minut, aż postanowiłam pójść
się ubrać. Po drodze wyjrzałam jeszcze przez okno, aby sprawdzić jaka jest
pogoda, jak zwykle padał deszcz. Zresztą
jest to typowa pogoda jak na Londyn – pomyślałam wchodząc do garderoby. Po
krótkim namyśle ubrałam się tak {klik}.
Po wykonaniu
wszystkich codziennych czynności postanowiłam
wyjść na dwór.
Cmentarz
Przekraczając próg furtki czułam pustkę. Tak
jakby część mnie nagle wyparowała. Tak dawno tu nie byłam. Hmmm… Z dobry rok
chyba – pomyślałam po czym skręciłam w lewo, a moim oczom ukazał się pomnik
mamy. Łzy momentalnie popłynęły po moich policzkach - Nie będziesz płakać,
pokaż jej, że jesteś silna – powtarzałam
cały czas w myślach i szybko wytarłam już mokre policzki.
- Cześć mamo – powiedziałam siadając po
turecku, kit z tym, że było mokro. Myślami przeniosłam się w ostatni dzień
przed śmiercią wtedy, gdy mama
wypowiedziała dla mnie bardzo ważne dwa
zdania „Jeszcze kiedyś będziesz tańczyć .
Będziesz lepsza ode mnie” Szkoda, że to wszystko poszło na nic - pomyślałam,
a po chwili na moich włosach poczułam jeszcze większe krople deszczu niż do tej pory. Czas się zbierać –
powiedziałam wstając. Idąc w stronę wyjścia z cmentarza zauważyłam jakiś gang
chłopaków.
-
Pięknie – mruknęłam pod nosem i z opuszczoną głową kierowałam się w stronę domu.
W duchu modliłam się, aby mnie nie
zaczepili i wiecie co??? To nic nie dało, bo za chwile usłyszałam jakieś gwizdy.
- Tej śliczna ile bierzesz za jednego? –
krzyknął jakiś chłopak. Nie odwracaj się– powtarzałam cały czas.
- Tej ja ją znam – usłyszałam ten charakterystyczny zachrypnięty głos. WTF
oni mnie znają? Postanowiłam się jednak odwrócić i wtedy ujrzałam jego
-
Znowu ty? – zapytałam dosyć cicho, ale on to chyba usłyszał, bo pewnym krokiem szedł w moją
stronę. Łoo kurde trzeba by było wiać –
taka myśl przebiegła po mojej głowie.
-
Chłopaki, to jest ta suka – machnął ręką
na znak, że mają do nas podejść.
-
Nie umiesz nic sam załatwić, tylko potrzebni ci do tego koledzy? – parsknęłam śmiechem.
Bo co mi pozostało?
-
Umiem – powiedział, a ja podeszłam do niego bliżej. Dzieliły nas zaledwie minimetry.
-
Doprawdy? – przejechałam palcem po jego umięśnionym torsie. Zadrżał, co mnie
usatysfakcjonowało, bo miałam nad nim przewagę.
-
Tak.
-
Udowodnij – spojrzałam w jego zielone tęczówki. On po chwili, gdy przeanalizował
moje słowa odwrócił się na pięcie i krzyknął coś w stylu „Zostawcie. Jest moja”
i wrócił do naszej jakże ambitnej rozmowy. Jednak jest taki głupi - pomyślałam i
bez najmniejszego namysłu z całej siły kopnęłam go w krocze i popchnęłam tak,
że upadł.
Dom
Gdy
znalazłam się na moim podwórku zauważyłam dwa auta. Jedno owszem należało do
mojego taty, ale drugie? Zdziwiona postanowiłam to sprawdzić.
-
Wróciłam! – krzyknęłam przekraczając próg drzwi. Odwiesiłam torebkę i chciałam
iść do salonu, ale nagle zrobiło mi się strasznie słabo. Potem widziałam już
tylko ciemność.
*
-
Chanel, córciu! – usłyszałam głos mojego taty. Otworzyłam oczy i ujrzałam sześć
twarzy, które patrzały prosto na mnie.
-
Obudziła się – krzyknął uradowany Niall, po czym mnie mocno przytulił.
-
Co się stało? – zapytałam, a Zayn i Louis
pomogli mi wstać.
-
Chłopaki, posadźcie ją tutaj – powiedział zdenerwowany tata. WTF o co chodzi?
Co oni tu robią?
-
Tato, ja chcę iść do swojego pokoju – powiedziałam próbując wstać.
-
Ja cię zaniosę – zaproponował Niall. Posłałam mu wdzięczny uśmiech i skierowałam
się w stronę schodów, ale blondynek miał
inny plan,bo za chwilę poczułam jak
chwyta mnie w tali i niczym pannę młodą zaniósł pod same drzwi pokoju.
-
Dzięki, Niall – cmoknęłam go w policzek i weszłam do pokoju. Usiadłam przed
biurkiem, otworzyłam laptopa i wpisałam w wyszukiwarkę „Harry Styles”. Od razu
zobaczyłam nagłówki typu „Harry Styles pobił dziewczynę” albo „Harry Styles
ostro imprezuje” kliknęłam myszką na pierwszy
lepszy artykuł i moim oczom ukazał się ciąg literek. Tak się wciągnęłam w
czytanie, że nie zauważyłam, jak z nosa
kapie mi krew. Przerażona odsunęłam się
od biurka i wyszłam z pokoju. Szłam korytarzem, gdy nagle usłyszałam głośne
krzyki, zdziwiona postanowiłam to sprawdzić i podeszłam bliżej drzwi od
gabinetu ojca.
„Jeżeli
nie pojawi się na rozprawie możemy przegrać” - usłyszałam głos taty. „Ale nikt
nie wie gdzie on jest” - powiedział zrezygnowany Paul. Po tych słowach
wiedziałam, że chodzi o Stylesa. --- Dupek - odparłam i niczym agent 007
postanowiłam pójść go poszukać.
Skierowałam
się w stronę schodów i jak najciszej umiałam zeszłam z nich. W salonie
siedziała reszta One Direction. Grrr
zawsze wszystko przeciw mnie.
-
Chanel, gdzie idziesz?- zapytał Zayn.
-
Idę się przewietrzyć – powiedziałam jak gdyby nigdy nic.
-
Z tą krwią na bluzce? – automatycznie spojrzałam na dekolt i faktycznie była
tam krew.
-
Pff to nie jes… - nie skończyłam bo w
biegu rzuciłam się na drzwi. Niestety Malik niczym torpeda wystartował z fotela
i objął mnie w talii.
-
Nigdzie nie idziesz – podniósł mnie do góry i szedł w kierunku łazienki.
Zaczęłam się drzeć, wiercić, kopać, lecz to nic nie dało.
-
Proszę, błagam - krzyczałam.
-
Powiesz co było takie ważne, że chciałaś wyjść z domu z zakrwawioną bluzką?
–zapytał spoglądając mi prosto w oczy.
-
A czy normalny człowiek tak bez powodu nie może wyjść na dwór? – zapytałam.
-
Może, ale dlaczego krwawisz? – dotknął mojego policzka.
-
Walnęłam się o kant drzwi – skłamałam. Jakoś ciężko mi się
pogodzić ze sytuacją, że gwiazdy show biznesu siedzą u mnie w domu, a
jeden z nich jest ze mną w łazience.
-Mhm
– widać było, że mi nie uwierzył. Mówi się trudno, w sumie sama dokładnie nie wiem skąd ta krew.
-
Mogę iść?- zapytałam, gdy mulat skończył „swój opatrunek”.
-
Tak – uśmiechnął się niepewnie, na co go przytuliłam i szepnęłam ciche
„Dziękuję”.
*
Włóczę
się już parę godzin po ulicach Londynu i ani śladu po Stylesie. Pora się zmywać
– pomyślałam, gdy zauważyłam grupkę jakiś chłopaków. Chwila Chanel, idioto,
przecież to ten sam gang co przed cmentarzem – zrobiłam facepalma. O fuck ja
mam do nich podejść? I nagle moja radość znikła. Niepewnym krokiem ruszyłam w
ich kierunku, zauważyli mnie. O kurde może pora by było wiać? Nie, nie
stchórzysz pokaż, że jesteś dzielna – powtarzałam cały czas w myślach.
-
Patrzcie to znowu ta laseczka! Wiedziałem,
że zatęskni – zaśmiał się jeden łysy, jak dla mnie dziadek. Gdy podeszłam
jeszcze bliżej i zobaczyłam jego twarz miałam tam ochotę rzygnąć.
-
Możemy pogadać, Styles – wydusiłam, a
oni popatrzyli między sobą z tymi uśmieszkami.
-
O stary, ty to zawsze masz branie – walnął go w plecy równocześnie popychając go w moim kierunku.
-
Jest twoja – dopowiedział, a ja zmierzyłam go wzrokiem. Styles gdy się
otrząsnął, nerwowo chwycił mój zimny nadgarstek i pociągnął w stronę jakiejś
budki telefonicznej.
-
Dlaczego tu? – zapytałam, gdy zamknął drzwi.
-
Bo tu nas nie usłyszą, Brown –puścił do mnie oczko. Kurde on stoi zdecydowanie
za blisko, rozprasza mnie.
-
Co ode mnie chcesz? – chciał dotknąć mój
policzek, ale w połowie chwyciłam jego dłoń.
-
Nie dotykaj mnie! – krzyknęłam i przestraszona odskoczyłam od niego tak, że moje
plecy spotkały się ze ścianą.
-
Och Brown, Brown, Brown – sposób jaki wypowiadał moje nazwisko powodowało u
mnie gęsią skórkę.
-
Proszę wróć do domu – powiedziałam
wreszcie.
-
Po co? - po tych słowach to myślałam, że mu
przywalę słuchawką telefoniczną.
-
Po co?! No tak, bo przecież każdy ma fanki
, pieniądze, sławę, rodzinę i czterech najlepszych przyjaciół, którzy kochają
go jak brata! Co ja głupia sobie myślałam? Nie wiem, po co w ogóle cię szukałam!
– chciałam go wyminąć i wybiec, ale Styles zablokował mi drzwi. -
Kurde wypuść mnie! – już brałam zamach, aby go kopnąć, ale on w porę się
odwrócił.
-
Brown, spokojnie zawsze nasze spotkania kończą się tym, że kopiesz mnie w
krocze – przytrzymał mnie zza ramiona.
-
A jak mam inacz… - przerwał mi.
-
Na serio mnie szukałaś? – zaciekawił się.
-
Tak. Chciałam i chcę ci pomóc! – krzyknęłam.
Między nami zapadła grobowa cisza. Troszkę
było mi niezręcznie, bo jego ciało opierało się o moje.
-
Ja przepraszam – powiedział cicho i
wyszedł z budki, a ja skołowana stałam tak i patrzałam się na jego
oddalającą sylwetkę.
*~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~*
-I'm sorry Rany wiem zawiodłam , ale wybaczcie bo byłam w szpitalu :"( i czekałam aż Patii mi sprawdzi ten rozdział .. Ogólnie było duże zamieszanie w ostatnich dwóch tygodniach , ale obiecuję ,że był to pierwszy i ostatni raz .
-Następny rozdział pojawi się po 10 komentarzach (minimum ) Nie wiem czemu , ale tak jest dla mnie łatwiej + poznaje waszą opinię na temat bloga . ( wiem ,że rozdziały są nudne i do dupy , a ja nie umiem piać , ale przepraszam za to ♥ )
No i na koniec dziękuję za 16 obserwatorów i 2708 wejść jesteście fenomenalni ♥ i życzę sukcesów na nowy rok szkolny :-***
Nie prawda , piszesz świetnie !!! ;)
OdpowiedzUsuńDopiero zaczęłam czytać twoje opowiadanie, ale od razu mogę stwierdzić, że jest bardzo fajne:D
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nn.
Świetne naprawdę.Czekam na następny!:)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta supcio opowiadanie
OdpowiedzUsuńMerrymezayn
Jak zaczęłam to czytać to nie mogłam się oderwać xD A tu patrze i nie ma więcej rozdziałów a ja JAK TO xD Wciągający jest ten twój blog ^^ Czekam na kolejny rozdział ;) /G
OdpowiedzUsuńPiszesz FE-NO-ME-NA-LNIE i tyle.Misia
OdpowiedzUsuńOczywoscie moje konto sie zablokowalo o pisze z anonimka ale dupa
OdpowiedzUsuńRozdzial hsieixjxnalqpskbxn :D
Dziwne jest troche to ze prawie cale One Direction lata za Chanel. Oczywiscie wkreć do alcji tez Louisa. Harry nawet jesli ma krecić z Chanel to nie tak od razu. Niech ona troche pobedzie z Zaynem a Harry niech stopniowo powoli sie zmienia. Oczywiscie wolalabym kogos innego ale widac ze Charry do siebie ciagnie. Fajna mieszanke imion wymyslilam, nie?
Co do jej mamy moglabys troche wiecej wyjasnis co sie z nia stalo i kim ona byla. Charakter tez moglabys opisac.
Jeszcze co do pasji Chanel czyli tanca moglabys rozwinac to bardziej ale zeby nie byla to typowa historia ze od razu jest najlepsza tancerka. Fajnie by bylo gdybys opisala jej ciazka prace nad technika ktora po latach przerwy bardzo sie pogorszyla. Nawracajace problemy ze zdrowiem niech nie beda powazne. W koncu to mloda dziewczyna ktora wiele wycierpiala.
Wszystkie moje uwagi to tylko chec pomocy. Jesli masz inny pomysl na te historie to z checia przeczytam. Byloby mi jednak milo gdybys pare rad wykorzystala. Przepraszam za bledy ale pisze z telefonu
Hmm wyjaśniam .
UsuńWolałabym ,żeby wszystko było takie bardziej tajemnicze . Nie chce za wiele wyjawiać , bo to wyjdzie w ,,praniu " czyli w następnych rozdziałach , a moja historia jest ustalona już od A do Z więc trzymam się planu i po prostu go realizuje . Oczywiście twoje rady są bardzo cenne i dziękuję za wszelką pomoc postaram się ciebie zadowolić , ale czy mogłabyś rozwinąć swoją wypowiedź ,,. Oczywiście wkręć do akcji tez Louisa " , bo nie za bardzo wiem co masz na myśli . :D Wręcz przeciwnie moim zadaniem jest stworzyć opowiadanie nie przewidywalne dla osób , które je czytają ♥
PS spokojnie jeszcze dużo się wydarzy i wszystkie wątki zostaną wyjaśnione , ponieważ nie chce tak wszystkiego w jednym rozdziale opisać :-)
"Wkręć do akcji Louisa" przepraszam że tak brzydko to napisałam :D nie mam nic na wytłumaczenie tego.
UsuńMiałam wtedy na myśli by zaczął brać większy udział w akcji opowiadania. Z tego co pamiętam w 1 lub 2 rozdziale doradził Chanel w wybieraniu sukienki. Bardzo mi sie spodobała ta scena, jego zachowanie. Po prostu chce więcej Tomlinson w opowiadaniu. Narazie wymienili się tylko numerami ale co by było gdyby on wkroczył do akcji?
Bardzo mi sie podoba że masz plan na historie. Wiesz co ma się kiedy wydarzyć.
uwielbiam, blog jest świetny nie mogę się doczekać nn < 3
OdpowiedzUsuńPiszesz genialnie <3 Rozdziały są świetne i mega ciekawe. ;) Uwielbiam Cię ; ** Z niecierpliwością czekam na nn : *
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale nie mogłam znaleźć czas by wpaść.
OdpowiedzUsuńAle teraz jestem i bardzo się cieszę, że jednak udało mi się przeczytać post.
Dział wspaniały.
Brown i Styles - najlepsza sytuacja jest zawsze z nimi.
Widzę, że dziewczyna jest odważna - bardzo dobrze :)
Pozdrawiam i życzę weny.
Świetny ;*
OdpowiedzUsuńSuper:)
OdpowiedzUsuń